Jechałem do Warszawy. Kiedy wszedłem już na peron krakowskiego dworca kolejowego, zatrzymałem się i wyjąłem bilet, by sprawdzić, jakie mam miejsce. I ku mojemu zdziwieniu przeczytałem, że mój bilet nie gwarantuje miejsca siedzącego. Szedłem wzdłuż całego składu, przekonując się, że o wolne miejsce wcale nie będzie tak łatwo.