POSŁANIEC ANTONIEGO

Herbarium Mariae: Maryjny zielnik św. Antoniego, część I

Norbert M. Siwiński OFMConv Święty Antoni Wiara Kultura
2/2020
Herbarium Mariae: Maryjny zielnik św. Antoniego, część I

Gdyby zebrać wszystkie rośliny, o których św. Antoni rozpisuje się w swoich kazaniach, powstałby piękny zielnik, czyli profesjonalne herbarium. Gdyby zaś opisać wszystkie istoty żywe, jakie przebiegają przez antoniańskie pisma, starczyłoby materiału na obszerną księgę zwierząt, czyli bestiariusz. Dlaczego zatem pszczoła, która buduje swój ul i cierpliwie zbiera nektar, poucza nas o pokorze Maryi? Cóż może mieć wspólnego Matka Boża z wielkim słoniem? Wreszcie co takiego łączy Matkę Niebieską z rozłożystym cyprysem, palmą, ogrodem albo gałązką małego krzewu?

Święty Antoni Padewski, obywatelu niebieski,

niech się stanie wola Twoja: niech się znajdzie zguba moja... 

Ta stara modlitwa jest pięknym świadectwem wiary naszych ojców w skuteczność przyjaźni ze Świętym z Padwy. Wszakże Obywatel niebieski nie pozostaje obojętny na prośby swoich czcicieli i chętnie spieszy na pomoc w różnych życiowych potrzebach. Wiemy jednak, iż św. Antoni to nie tylko wielki Cudotwórca, ale również nauczyciel pobożności i wiary. 

Otwarta księga Sermones

Świadectwem mądrości franciszkanina są jego kazania, piękne uczone pisma, zebrane w dwóch tomach kazań niedzielnych i świątecznych. W języku łacińskim, w którym zostały spisane, noszą nazwę „Sermones Dominicales et Festivi”, w skrócie nazywane po prostu sermones św. Antoniego. Nie są to kazania w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. To raczej uczone traktaty, pełne biblijnych obrazów i metafor, nabrzmiałe bogactwem myśli teologicznej, mądrością Ojców Kościoła i fantazją opisów. Kaznodzieja czerpał z wielu źródeł tworząc swoje sermones. Podstawą i absolutnym punktem odniesienia myśli św. Antoniego było zawsze Słowo Boże, z którego skarbca czerpał pełnymi garściami. Kroniki opowiadają, iż Antoni znał Biblię na pamięć, a papież Grzegorz IX po wysłuchaniu mów naszego Świętego, nazwał go chwalebnym tytułem „Arki Testamentu”. Sam Święty z Padwy nadał swojej twórczości tytuł opus evangeliorum: dzieło ewangelii, starając się wydobyć z mądrości Pisma Świętego jak najwięcej inspiracji, przekazując je swoim braciom franciszkanom. 

Zbudowanie i pocieszenie

To właśnie dwa cele przyświecały działalności pisarskiej św. Antoniego: aedificatio, czyli zbudowanie wiary katolickiego ludu oraz consolatio, czyli pocieszenie współbraci w zakonie, podarowanie im potężnego narzędzia do pomocy w kaznodziejstwie i duszpasterstwie. Patrzymy zatem na kazania Świętego z Padwy nie tylko jako na uczone homilie, przeznaczone do wygłaszania z ambony, ale przede wszystkim podręcznik dla swoich współbraci. Antoni żył słowami św. Ojca Franciszka, który w swoim Liście do Brata Antoniego (1223/1224 rok) ustanowił go pierwszym nauczycielem w zakonie: „Podoba mi się to, że wykładasz świętą teologię braciom, byle byś tylko nie gasił podczas tego studium ducha modlitwy i pobożności, jak jest to sformułowane w regule”. Z tego powodu św. Antoni, poświęcając się nauczaniu teologii i kaznodziejstwa, wciąż starał się rozpalać gorliwość zakonną i żar modlitwy wśród swoich braci. 

Obrońca Madonny

Z pomocą w trudach misyjnej pracy i nauczania w Zakonie zawsze przychodziła franciszkaninowi jego gorliwa miłość do Matki Bożej. Gertrud Herzog-Hauser, szwajcarska autorka jednej ze współczesnych biografii naszego Świętego, w zwięzły i trafny sposób ilustruje tę niezwykłą relację: „Antoni z Padwy to jeden z największych czcicieli Maryi w historii. Można go postawić obok św. Bernarda, z którym jest również duchowo związany. Portugalski franciszkanin nie może zaprzeczyć swojemu szlacheckiemu pochodzeniu. Do końca życia pozostaje mu bliska wrodzona i wyuczona postawa rycerskości, wraz z jej trzema wielkimi, idealnymi zobowiązaniami: walczyć dla Boga i Kościoła, bronić własnego pana i przełożonego oraz chronić godność kobiet. 
Wiemy, że Antoni jako kaznodzieja, spowiednik i cudotwórca wielokrotnie wstawiał się za uciemiężonymi kobietami […] Fernando z Lizbony wybrał sobie na «Damę serca» samą Maryję, najpiękniejszą i najłagodniejszą Panią, «Madonnę», jak nazywała Ją średniowieczna Italia, aby Ją wysławiać i całe życie Jej służyć, z taką pokorą, która jest jednocześnie Jej ozdobą”. 

Maryjna droga świętego Cudotwórcy

Kiedy spojrzymy na bogatą biografię św. Antoniego, zobaczymy historię, którą z powodzeniem można nazwać opowieścią maryjną. Fernando, późniejszy brat Antoni, przychodzi bowiem na świat w święto Wniebowzięcia NMP, w Portugalii (zwanej Ziemią Maryi), jego matka nosi imię Maria, wychowuje się w cieniu katedry w Lizbonie (poświęconej Maryi), chwalebna Dziewica jest mu pomocą w pokusach i walce duchowej, wreszcie towarzyszy mu ona w ostatnich chwilach jego ziemskiego życia, kiedy umierający Antoni śpiewa hymn ku czci Wniebowziętej „O gloriosa Domina”.

Zgodnie z relacją biografów, św. Antoni był wielkim obrońcą nauki o wzięciu duszy i ciała Maryi do nieba. W pełnych zapału słowach woła on w kazaniach: „O grzeszniku, uciekaj się do Matki Pana, ponieważ Ona jest miastem ucieczki. Jak bowiem niegdyś Pan, jak mówi się w Księdze Liczb, wydzielił miasta ucieczki, do których mógł uciekać się ten, kto niechcąco popełnił zabójstwo, tak teraz miłosierdzie Pana przewidziało imię Maryi jako ucieczkę miłosierdzia także dla grzeszników. Imię Pani jest najpotężniejszą wieżą, niech ucieka się grzesznik do niej a będzie zbawiony. Imię słodkie, imię krzepiące grzesznika, imię błogosławionej nadziei. Pani, imię Twoje jest pragnieniem duszy!” Nasz święty franciszkanin, jakże znany i kochany na całym świecie, w pięknych słowach wychwalał Najświętszą Maryję Pannę. 

Maryjne kaznodziejstwo

Pora nam zatem powrócić nam do jego kazań. Poszukamy w nich obrazów i symboli, które nawet po prawie 800 latach od śmierci ich autora (1231) mogą zainspirować i ożywić naszą pobożność maryjną. 

Zdj. Monika Satur

Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!