POSŁANIEC ANTONIEGO

Jak gałązki kołysane wiatrem

Agnieszka Zaucha RM Wiara
1/2018
Jak gałązki kołysane wiatrem
Jesteś tym, który szuka swojej pełni. A jeżeli będziesz umiał zobaczyć, że jesteś gałązką kołysaną wiatrem, ale mocno wszczepioną w drzewo oliwne, poruszany powiewem zakosztujesz wieczności. I wszystko dookoła ciebie stanie się wieczne. 
Ten metaforyczny tekst wyszedł spod pióra Antoine de Saint-Exupery, pisarza, podróżnika i pilota, człowieka, któremu w twórczości chodziło o człowieka właśnie. Istotę twórczą i pogmatwaną, poszukującą i dramatycznie nieprzewidywalną, a przecież tak bardzo spragnioną zakorzenienia w tym, co trwałe, wartościowe i prawdziwe. W „Małym Księciu” pisał: Ludzie? Widziałem zaledwie kilku z nich. Nie mają korzeni; sądzę, że to im bardzo przeszkadza. Ta zdawkowa opinia polnego kwiatka o nas, ludzkich istotach, jest po części prawdziwa, bo rzeczywiście „nosi nas” – kolokwialnie rzecz ujmując, ale już to samo jest wyrazem bodajże najgłębszej tęsknoty naszych istnień, tęsknoty za czymś, co nada sens wszystkim naszym poczynaniom, a nade wszystko nam samym. Jeżeli więc będziesz umiał zobaczyć, że jesteś gałązką […] mocno wszczepioną w drzewo oliwne, […] zakosztujesz wieczności. Zdumiewające, że przy całej naszej ulotności, już teraz możemy smakować nieprzemijalność. A jednak wielu, bardzo wielu z nas, nie umie dostrzec, że jest, o ile czerpie z burzliwej rzeki dziejów własnej rodziny, społeczności, wspólnoty języka, kultury i wartości, a zwłaszcza wspólnoty wiary w Tego, który Jest i który krok po kroku prowadzi do Spotkania.
Nuży nas powtarzalność tego, co tak dobrze znane i sięgamy po to, co błyszczy nowością. Widać to zwłaszcza w sferze szeroko pojętej kultury, której granice klasycznie zarysowane przez piękno i wartość, dawno temu zostały przekroczone. Życiodajny nurt rzeki, w którym tkwiliśmy całe stulecia, nagle okazał się niewystarczający, więc został porzucony na rzecz urokliwych, ale zwodniczych mód, które są jak wadi, szybko wzbierające w porze deszczowej strumienie. Błyskawicznie napełniają się kaskadami deszczu i równie szybko zanikają, pozostawiając wyschłe koryto, martwy ślad po życiu, które miało niewiele wspólnego z Życiem. Dla wielu nie jest to problemem, bo można pobiec za następną błyskotką, poszukać kolejnego strumienia emocji... i w tym biegu próbować znaleźć sens, ale... No właśnie, czy nie prościej jednak sięgnąć po Sens, który Jest, niż stwarzać Jego karykaturę?


Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!