POSŁANIEC ANTONIEGO
1/2018
Afrykańska kolęda
Odwiedziny duszpasterskie zwane kolędą są znane Polakom. W Ugandzie, w niektórych parafiach też odwiedza się wszystkich katolików. Czasami domy odwiedzają księża, ale często pomagają im seminarzyści.



Takie wizyty nie są organizowane co roku, bo parafie są duże, a duszpasterzy mało. Nasza parafia w Kakooge to główny kościół, który ma 13 stacji dojazdowych. Każda stacja dojazdowa to jedna lub kilkanaście wiosek. Wzdłuż parafii z Kitandy do Nansaki jest 40 km, a wszerz z Kyanaki do Kamuniny 25 km. 

Drogami i polami
W kwietniu 2016 r. zacząłem odwiedzać wszystkie domy, w których jest jakiś katolik. Zazwyczaj odwiedzałem ludzi z miejscowym katechistą, często towarzyszył mi też „szef” katolików danej wioski. Niektórzy katechiści nie znają wszystkich domostw katolików. Przez parafię przebiega jedna droga asfaltowa łącząca Kampalę z Sudanem Południowym. Jest tu też dobrze rozwinięta sieć dróg o powierzchni laterytowej. Do domostw prowadzą wąskie ścieżki. Zdarzyło się jechać 50 m po zalanej wodą łące lub przenosić rower ponad drutami kolczastymi terenu ogrodzonego. 

Wspólna modlitwa
Po przybyciu do domu gospodarz najczęściej wyciągał jakieś krzesło lub ławkę, aby goście mogli usiąść. Potem następowały serie pozdrowień w miejscowym języku. Następnie pytałem się o liczbę dorosłych katolików, ochrzczonych dzieci, dzieci, które przyjęły pierwszą Komunię świętą. i bierzmowanych. Największy kłopot stanowiło ustalenie, ile jest dzieci katolików. Liczenie zwykle trwało kilka minut. Kłopotu nie stanowiły pytania o liczbę bierzmowanych i o to, czy małżonkowie mają ślub kościelny. Ślub kościelny jest tu rzadkością, a bierzmowanych też nie ma za wiele. Wielu nie wie, co to bierzmowanie, ani Komunia. Następnie katechista prowadził modlitwę. Jeden z katechistów pytał o imiona wszystkich katolików w domu. Wtedy zauważyłem, że połowa ojców nie zna wszystkich imion swoich dzieci. Zdarzało się, że dziecko, które wychowywali dziadkowie, nie znało imienia mamy lub taty. Na zakończenie wizyty dawałem w prezencie obrazek Jezusa Miłosiernego. Często w domu nie ma ani krzyża, ani żadnego świętego obrazka, ale jest podobizna króla bądź prezydenta. Religia dla zdecydowanej większości ludzi jest tu mało ważnym dodatkiem do codziennego życia. Potem następowało pokropienie domu wodą świeconą. Dwa razy ludzie nie chcieli, abym błogosławił dom. Prawdopodobnie w pokojach mieli ukryte rzeczy, które służą do czarów. 

Świnka w prezencie
Tu niemal każdy przyjmuje księdza po kolędzie i nawet wyznawcy innych religii prosili mnie o modlitwę w ich domu. Modliłem się u muzułmanina, zielonoświątkowca, anglikanina i adwentysty dnia siódmego. Wiele osób nie za bardzo rozumie swoją religię i uważają, że ksiądz to ktoś ważny, więc dobrze aby się pomodlił w ich domu. Potem następowało krótkie pożegnanie. Czasami dostawałem prezent, najczęściej jajka, ale też kury, ananasy, banany, suszone grzyby, fasolę, mango, papaję, cytryny, pomarańcze, awokado. Raz dostałem małą świnię, którą przywiozłem w worku przywiązanym do kierownicy roweru. W większości wiosek, które odwiedziłem pod koniec dnia było coś do jedzenia. Raz były nawet smażone robaki, których trochę zjadłem, ale nikomu nie polecam. Często katolicy nie znają imienia proboszcza, ani żadnego księdza z parafii. Niektórzy nie wiedzą także kto jest biskupem, papieżem, katechistą (zwykle mieszka do 5 km od danego domostwa). Raz mężczyzna, który jest katolikiem, nie wiedział jakiego wyznania jest jego kobieta. Tłumaczył to tym, że jest z nią od dwóch tygodni i jeszcze dobrze jej nie poznał.

Parafia na 1208 km
Odwiedzenie wszystkich katolików zajęło mi 11 miesięcy (z czego 2 miesiące byłem na urlopie w Polsce). Poznałem lepiej parafię, ale mało było takich miejsc, w których jeszcze nie byłem. Niestety nie udało się nikogo z licznych par żyjących od lat ze sobą zachęcić do zawarcia związku małżeńskiego. Kilkanaście osób po wizycie ochrzciło dzieci. Zachęcałem także, aby dzieci przychodziły na naukę przygotowującą do przyjęcia Pierwszej Komunii lub bierzmowania.
Na koniec kilka statystyk: odwiedziłem 1142 domostwa, w których mieszka 1780 dorosłych katolików. Ochrzczonych dzieci i młodzieży jest w naszej parafii 2526. W parafii jest 85 małżeństw, co stanowi 13,9% żyjących w związkach partnerskich. Przejechałem 1208 km, a zajęło mi to 273 godziny.


Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!