2/2018
Wychowywałem się w czasach, gdy próbowano nas uczyć miłości do przyrody, ojczyzny i ojcowizny, rodziny i Kościoła. Dziś często ową emocjonalną wrażliwość nazywa się empatią. I ukazuje się jako niezbędną część dojrzałej postawy wobec ludzi i zwierząt.
Zarówno postawa empatyczna jak i ekologiczna widzi świat w relacjach. A nie brak nam danych o zaburzonych relacjach pomiędzy człowiekiem, światem i Bogiem, o głębokich zranieniach więzi wspólnotowych.
Współczesny Kościół proponuje zatem projekt, który ma wymiar społeczny, ekologiczny, pedagogiczny, duchowy i ambitny zamiar uzdrowienia relacji człowieka z sobą samym, z bliźnimi, ze światem przyrody i z Bogiem. Ogłosił go papież Franciszek w encyklice Laudato si’ i nazwał ekologią integralną.
Projekt ten mocno wybrzmiał w czasie niedawnej pielgrzymki Franciszka do Chile i Peru. W Limie, w przemówieniu do rządzących papież przedstawił promowanie i rozwój ekologii integralnej, jako alternatywę dla „zdezaktualizowanego już wzorca rozwoju, stale wytwarzającego ludzką degradację społeczną i środowiskową”. Dlaczego? Bo stary model uważa Amazonię za niewyczerpany magazyn państw, nie biorąc pod uwagę jej mieszkańców; bo wykorzystujemy władzę przeciwko dobru wspólnemu i „ogołacamy ziemię z zasobów naturalnych, bez których nie jest możliwa żadna forma życia”. Bo „Amazonia, oprócz tego, że jest zasobem bioróżnorodności, jest także zasobem kulturowym, który musi zostać zachowany w obliczu nowych kolonializmów”.
Bo mieszkańcy mają poczucie, że żyją na ziemi „zapomnianej, zranionej i zmarginalizowanej”…
Bo tworzy kulturę odrzucenia oraz chce wyciszać, ignorować i odrzucać wszystko, co nie służy jej interesom.
Bo niszczymy środowisko Pueblos Indígenas en Aislamiento Voluntario – „Ludów pierwotnych w dobrowolnej izolacji”. A to oni utrzymują bezpośrednią więź z terytorium, znają jego czasy i procesy. Znają zatem katastrofalne skutki, gdy w imię rozwoju zmienia się całą sieć życia.
Bo znamy cierpienie naszych rodzin. Bo widzimy niszczenie życia wywołane przez zanieczyszczenie środowiska a przy tym handel ludźmi, zniewolenie jako tanią siłę roboczą i wykorzystywanie seksualne nastolatków i kobiet.
Bo misją, którą Bóg powierzył nam wszystkim jest troszczyć się o ziemię, jako nasz wspólny dom. Obrona ziemi jest obroną życia. A nie jesteśmy absolutnymi panami stworzenia.
Odpowiedziałem cytując słowa, jakie Franciszek wygłosił jednego dnia, w piątek 19 stycznia 2018 r. w Puerto Maldonado, w czasie spotkania z pierwotnymi ludami Amazonii, z mieszkańcami prowincji Madre de Dios i z rządzącymi w Limie. Język i myślenie wyznaczała papieżowi (jak zwykle) perspektywa franciszkańska. Jak bowiem bez niej znaleźć katolicką odpowiedź na trudne wyzwania XXI w.?!
-„Pochwalony bądź Panie za to wspaniałe dzieło ludów amazońskich i za całą różnorodność biologiczną, jaką zawierają te ziemie! Ta pieśń pochwalna załamuje się, gdy słyszymy i widzimy głębokie rany, jakie niesie ze sobą Amazonia i jej ludy. Chciałem przybyć, aby was nawiedzić i wysłuchać, aby być razem w sercu Kościoła, aby zjednoczyć się z waszymi wyzwaniami oraz wraz z wami potwierdzić raz jeszcze szczerą opcję na rzecz obrony życia, na rzecz obrony ziemi i na rzecz obrony kultur”.