POSŁANIEC ANTONIEGO
2/2020
Świadectwo o świadectwie
Franciszek niewiele mówił o sobie. Jednak ci, którzy z nim byli i znali go osobiście, pozostawili o nim wiele świadectw, na których zbudowano wielki i różnobarwny monument Źródeł franciszkańskich. Warto wejrzeć w nie, by zobaczyć, jakie jest świadectwo o jego świadectwie chrześcijańskim. 

Cały Asyż wiwatował 16 lipca 1228 roku, gdy przybył papież Grzegorz IX, aby kanonizować ich wielkiego rodaka – Franciszka. Najprawdopodobniej wtedy Tomasz z Celano dowiedział się, że ma napisać jego żywot. 25 lutego 1229 roku dzieło, które stworzył „za rozkazaniem dostojnego pana papieża Grzegorza”, zostało przez niego przyjęte i zatwierdzone. To było pierwsze obszerne i zwarte świadectwo o życiu i cudach św. Franciszka z Asyżu.

Świadectwo o Franciszku
Tomasz, trochę przesadzając, pisał o namiętnym i grzesznym życiu młodego Franciszka, ale chciał w ten sposób uwypuklić jego przemianę i cudowne działanie łaski Bożej. Takie zresztą były średniowieczne zasady tworzenia dzieł hagiograficznych. Oczywiście Franciszek nawrócił się, choć nie był jakimś szczególnym łajdakiem. On po prostu przekonał się, że lepiej wypełnić w życiu Boże zamiary niż własne. I taka byłaby kwintesencja nawrócenia, bo można też żyć godnie, realizując swoje plany, a prawdziwie nawrócony jest ten, kto jest wolny od siebie i wypełnia wolę Ojca. 
Sytuacja Kościoła, w jakiej przyszło żyć Franciszkowi, nie była łatwa. Sam Tomasz ujął to wymownie, wskazując na powołanie niedoszłego rycerza do dawania świadectwa prawdzie: „Bo właśnie, kiedy za jego czasów nauka ewangeliczna była powszechnie i wszędzie – poza wyjątkami – bardzo zaniedbana i bezsilna, wtedy on został powołany przez Boga, ażeby za przykładem Apostołów wszędzie po całym świecie dawać świadectwo prawdzie”. 
Świadectwo Franciszka poruszyło wielu, co potwierdzają również bracia Leon, Anioł i Rufin, którzy znali go bardzo dobrze. Ich zeznaniom towarzyszy niczym refren formuła potwierdzająca ich prawdziwość: „my, którzy z nim byliśmy, dajemy świadectwo”. Wśród wielu innych szczególne wydaje się to: „Stąd też my, którzy z nim byliśmy, dajemy świadectwo o tym, że zawsze gdy mówił: ‘Tak jest’ lub ‘Tak będzie’, rzeczywiście tak się działo; i widzieliśmy wiele rzeczy, które się spełniły, gdy jeszcze żył, i podobnie po jego śmierci”. Prostym, praktycznym wnioskiem płynącym z tego świadectwa jest zasada: sam rób to, co mówisz; skoro przyznajesz się do Ewangelii, żyj nią!

Świadectwo nowego ducha
Świadectwo Franciszka ożywiło Kościół, bo – jak po wiekach mówił papież Benedykt XVI – sam stał się żywą ewangelią. A Tomasz z Celano tak o nim pisał: „W tych najnowszych czasach, ten nowy ewangelista, jakby jedna z rzek raju, skierował na cały świat potoki Ewangelii i czynem głosił drogę Syna Bożego oraz naukę prawdy. Dlatego w nim i przez niego weszła na świat niespodziewana radość i święta odnowa. Ziarno dawnej religijności nagle odrodziło się, odnawiając ‘długo zastarzałych i bardzo starych’. Nowy duch wstąpił w serca wybranych i wylało się na nich zbawienne namaszczenie, kiedy sługa Chrystusa i święty zaświecił z góry nowym zwyczajem i nowymi znakami, jakby jakieś światło niebieskie”.
Wszędzie tam, gdzie człowiek odpowiada na Boże wezwanie, nie tylko on sam, ale całe jego otoczenie zaczyna doświadczać nowości Ewangelii, z której rodzi się radość i entuzjazm. Za prawdziwą nowością ducha stoi Duch Święty, który odnawia, ożywia i rozwesela. Chodzi tu nie o nowość, ale o odnowę, bo istota jest odwieczna. Taka jest Ewangelia, ona się nie zmienia, bo jest nią sam Syn Boży. Zmieniają się jedynie formy wyrazu, uwypuklenia, język. Wiedział o tym Franciszek. To, co zaproponował swoim świadectwem, nie było nowe, bo chodziło o Ewangelię. Jednak sposób, w jaki to zrobił, okazał się dla Kościoła innowacją, ożywieniem, powiewem nowego ducha. A stało się tak, bo idąc za Bożą inspiracją, dzień po dniu wcielał w życie Ewangelię.  

Dać świadectwo 
Franciszek był przekonany, że zasadnicze jego zadanie to słuchanie Boga i dawanie świadectwa temu, co mówi Bóg. Dokładnie o tym napisał do braci w Liście do Zakonu: „Nakłońcie ucha serca waszego i bądźcie posłuszni głosowi Syna Bożego. Zachowujcie przykazania Jego całym sercem i wypełniajcie doskonale Jego rady. Wysławiajcie Go, bo dobry i wywyższajcie Go w uczynkach waszych, bo po to posłał was na cały świat, abyście słowem i czynem dawali świadectwo Jego głosowi i przywiedli wszystkich do poznania, że oprócz Niego nie ma Wszechmocnego”. On wiedział też, czemu miało to służyć: aby świat poznał, kim jest Bóg, i że poza Nim nie ma nikogo, kto daje życie i komu warto byłoby to życie poświęcić.
Uległość wobec głosu Boga, zachowywanie Jego przykazań, wypełnianie Jego rad to podstawa. Dawanie świadectwa zaś, jak Franciszek tłumaczył w Regule braciom udającym się do muzułmanów, a dziś do wszystkich, którzy nie wierzą w Boga, może dokonywać się w dwojaki sposób. Pierwszy: „nie wdawać się w kłótnie ani w spory, lecz być poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu ze względu na Boga i przyznawać się do wiary chrześcijańskiej”, a drugi: „gdyby widzieli, że tak się Panu podoba, niech głoszą słowo Boże, aby ludzie uwierzyli w Boga wszechmogącego”. Sprawa świadectwa jest jasna: Najpierw czyny, a potem słowa.


Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!