1/2018
Mimo że Komunia Święta była od początku integralną częścią Mszy Świętej, to jednak towarzyszące jej obrzędy powstały stosunkowo późno. W dzisiejszych obrzędach komunijnych najpierw pojawia się wprowadzenie do modlitwy Ojcze nasz, w formułach zróżnicowanych na poszczególne okresy liturgiczne oraz na okoliczność udzielania chrztu świętego, np. „Pouczeni przez Zbawiciela i posłuszni Jego słowom, ośmielamy się mówić”, albo: „Nowo ochrzczone dzieci będą Pana Boga nazywać Ojcem. W ich imieniu módlmy się tak, jak nas nauczył Pan Jezus” – po czym następuje „Modlitwa Pańska”.
Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że modlitwa Pater noster przygotowuje nas do przyjęcia Komunii Świętej, która nas jednoczy z Bogiem i z braćmi. Ojcostwo Boga stanowi bowiem fundament braterstwa między ludźmi. Bez odniesienia do Niego prawdziwe braterstwo po prostu nie istnieje. Nie ma bowiem braci bez Ojca.
Warto też zwrócić uwagę na to, że w pierwszych prośbach „Modlitwy Pańskiej” wyrażamy pragnienie objawienia się Bożej, a nie naszej, chwały. Mówimy: „święć się imię Twoje”. To wyraźnie ustawia hierarchię naszej modlitwy. W prośbie „przyjdź Królestwo Twoje” z kolei z niecierpliwością oczekujemy nieba. Pytanie, czy wypowiadamy tę prośbę świadomie, tzn. czy rzeczywiście oczekujemy nieba. Modląc się słowami „bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi”, deklarujemy gotowość zachowywania Bożych przykazań. Bo kto miłuje Boga, zachowuje Jego przykazania. Bez tego miłość do Boga pozostaje fikcją.
W ostatnich prośbach Pater noster prosimy naszego Ojca o chleb, rozumiany jako podstawowe pożywienie ciała, ale także jako chleb sakramentalny i chleb słowa Bożego. Poprawnym tłumaczeniem sformułowania „chleb powszedni” jest „chleb na jutro”. Chodzi z jednej strony o to, by prosić Boga o to, co naprawdę konieczne (o chleb „tylko na jutro”), bez przesadnej troski o przyszłość, ponieważ wiemy, że Ojciec niebieski na pewno się o nią zatroszczy. Z drugiej strony przymiotnik „powszedni” możemy też rozumieć jako chleb życia wiecznego.
Prośba „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy” jest z kolei wyrazem uznania naszych grzechów. To wyznanie, połączone z przebaczeniem braciom, stanowi warunek przebaczenia, jakie możemy otrzymać ze strony Boga Ojca. Miłosierdzie Boga jest bowiem tylko dla praktykujących miłosierdzie względem innych.
Ostatnią prośbą zawartą w „Modlitwie Pańskiej” jest: „nie wódź nas na pokuszenie”. Dotyczy ona zachowania nas od pokus pochodzących z naszego ciała, które zawsze jest gotowe, by żądać więcej, niż to wynika z realnej potrzeby; od pokus pochodzących ze świata, który – jak mówi św. Jan – nie zna Boga; i o zbawienie nas od złego lub od Złego, czyli od zakusów diabła.
W liturgii zatem prosimy o uwolnienie nas od zła przeszłego, od jego obiektywnych konsekwencji, ale także od jego niepotrzebnego wspominania. Obejmujemy troską naszą przyszłość. Modlimy się: „Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego i obdarz nasze czasy pokojem. Wspomóż nas w swoim miłosierdziu, abyśmy zawsze wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu, pełni nadziei oczekiwali przyjścia naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” – bo pragniemy żyć w Królestwie Bożej potęgi i chwały.