POSŁANIEC ANTONIEGO

Przepis na niezłomność - Jasna Góra

Małgorzata Ziętkiewicz MiejscaWiara
2/2018
Przepis na niezłomność - Jasna Góra
Zastanawiałam się długo nad tematem o empatii. Czy ludzie, którzy jej w ogóle nie mieli, zasługują na to, aby o nich w ogóle mówić?


Pretekstem jest niezwykła książka „Polowanie na Matkę”. Jej autorką jest świetna dziennikarka, Monika Rogozińska (o Monice napiszę za chwilę). Książka jest nie tyle o Ikonie Jasnogórskiej, ale o tym, jak bardzo komuniści uważali Ją (tak, tak – Ikonę ) za swojego wroga – bywało, że nawet za wroga numer jeden. Nie kierowali się empatią do katolików i Kościoła. Nigdy.

Polska „góra gór”
Jest maj 1982 r. Prymas Wyszyński umiera. Biskupi pytają go, jaki zostawia program dla nich, dla Kościoła w Polsce. Odpowiada: „Żadnego programu nie będzie. Jeżeli ma być jakiś program, to tylko Ona – Matka Boża”.
Książka Moniki Rogozińskiej opowiada o walce Bieruta, a później Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego z tym „programem”. Przeor klasztoru na Jasnej Górze – o. Marian Waligóra, opowiedział mi o tym, jak powstał pomysł na tę książkę i na to, by zlecić jej napisanie właśnie Monice.
To dziennikarka należąca do ekskluzywnego The Explorers Club, organizowała i prowadziła wyprawy, które otwierały nowe kierunki w światowej turystyce. Współorganizowała zimowe ekspedycje na ośmiotysięczniki w Himalajach i Karakorum. To ona przywiozła do Polski zdobywcę Everestu – sir Edmunda Hilarego. Jako pierwsza Polka, w 115-lecie The Explorers Club otrzymała prestiżowe odznaczenie Swinny Medal. Razem z nią, ten sam medal dostał reżyser – James Cameron, pierwszy człowiek, który dotarł do dna Rowu Mariańskiego na głębokość 11 tys. metrów.
O. Marian Waligóra znał Monikę Rogozińską z jej pracy dziennikarskiej – felietonów w „Rzeczpospolitej” poświęconych górom, podróżom po pięknych miastach świata, wyprawach w Himalaje. I jak mówi: Ponieważ moim osobistym zainteresowaniem są też góry, i pasją wędrówki po górach, stąd to wszystko zaczęło ze sobą współgrać. I wydawało mi się, że osoba, która kocha tak piękne miejsca na świecie, która wybiera się właśnie na ten dach świata, w góry gór, to chyba też może o tej Górze niezwykłej – górze gór Polski – cos dobrego napisać. I tak się zaczęła przygoda z „Polowaniem na Matkę”.

Przepis na niezłomność
Monika Rogozińska książkę zaczyna zdaniem: „Ta opowieść, to przepis na niezłomność”. Za chwilę dowiemy się, że chodzi o niezłomność narodu, za sprawą Prymasa Tysiąclecia, Kard. Stefana Wyszyńskiego, kandydata na ołtarze. „Polowanie na Matkę” to relacje ostatnich żyjących świadków i uczestników wydarzeń, które wpłynęły na losy Polski i Europy. Tu, na Jasnej Górze, wszystko się zaczyna. To jest punkt wyjścia. To stąd należy patrzeć na Polskę i Europę – mówi Rogozińska. I opowiada jak to było, kiedy o. Marian zaprosił ją do napisania książki: Pani Moniko, chciałbym zrobić Matce Bożej prezent na 300-lecie koronacji wizerunku. Czy napisze pani książkę? Szczerze mówiąc, to była oszałamiająca propozycja, ale ja tyle innych miałam spraw i mam wrażenie, że coś w tym jest. Opatrzność zdecydowała, że jakby wszystkie inne sprawy zaczynały się tracić, i pewnego dnia zostałam sam na sam – stanęłam przed górą gór, przygotowana już jakoś tam historycznie. Oczywiście coś zaczęłam robić, następnie wpadłam w panikę, przerażenie – za co ja się w ogóle zabieram! Jakaż to historia. Ale zaczęłam rozmawiać z ojcami paulinami, zorientowałam się, że mam właściwie niesamowitą możliwość. Rozmawiam ze świadkami historii, ale nie tylko ze świadkami, z uczestnikami historii. Zabrakło mi jeszcze jednego elementu i ten brakujący element znalazłam w Instytucie Pamięci Narodowej – to były raporty, dokumenty komunistycznych służb.

Prymas kontra rząd PRL-u
„Polowanie na Matkę” zaczyna opis aresztowania Prymasa. Jest wrzesień 1953 r. Pałac Arcybiskupów, ul. Miodowa, Warszawa. Funkcjonariusz UB przedstawił decyzję władz państwa. Rząd PRL-u zabraniał Prymasowi sprawowania obowiązków hierarchy Kościoła. I nakazał usunąć go ze stolicy. Rząd nie miał do tego prawa, ale miał do tego siłę. Prymas Wyszyński wziął to, co uznał za konieczne: brewiarz, różaniec, palto i kapelusz. Był gotowy. W eskorcie kolumny samochodów został wywieziony z Warszawy. Dlaczego? Musimy przypomnieć sobie to, co stało się 4 miesiące wcześniej na Skałce, w Krakowie. Prymas mówił non possumus: rzeczy Bożych na ołtarzach cezara składać nam nie wolno. Polscy biskupi nie zgadzali się na podporządkowanie Kościoła rządowi. Komuniści władzę zdobywali siłą i utrzymywali terrorem. Ład moralny, religię, zwalczali jako przeszkodę w zapanowaniu nad społeczeństwem. W lutym 1953 r. rząd uchwalił dekret sprzeczny z konstytucją. Uzurpował sobie prawo do obsadzania stanowisk kościelnych. To dlatego Prymas Wyszyński powiedział: Non possumus. Od września 1953 r. do października 1956 r. Prymas był aresztowany. Podczas aresztowania pisze „Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego”. Będą odczytane na Jasnej Górze przy pustym fotelu Prymasa. Pierwszym sekretarzem partii w 1956 r. zostaje Władysław Gomułka. W zaduszki 1956 r., już na wolności, Prymas w kaplicy Cudownego Obrazu mówi: Wiem, że własnymi siłami niczego nie dokonam, i wpada na kolejny pomysł – a gdyby tak Matka Boża poszła do ludzi? Zróbmy kopię.

Peregrynacja Ikony
Zaczyna się peregrynacja Ikony Jasnogórskiej, o której o. Marian opowiada tak: Peregrynacja kopii cudownego obrazu to nie jest tylko to, że Matkę Bożą możemy zabrać do swojego domu, a więc kupić obrazek – ładniejszy czy brzydszy, większy czy mniejszy, z większym kunsztem czy mniejszym kunsztem artystycznym wykonany, ale dla tych, którzy spotykali się i spotykają się z Matką Bożą w tym obrazie peregrynującym, to jest faktycznie spotkanie z Matką. To jest doświadczenie wiary, które przechodzi przez ich serca, przede wszystkim mamy świadomość tego, że to jest spotkanie z żywą Osobą. To jest niezwykłe, co mówię: Jak to? Obraz i żywa osoba? Ale to jest doświadczenie tych, którzy spotykają się z Maryją w wizerunku peregrynującym.
Od maja 1957 r. trwa w Polsce „Wielka Nowenna”. Od sierpnia, kopia jasnogórskiego obrazu rozpoczyna peregrynację po Polskich parafiach. Błogosławi ją w Watykanie Pius XII. Prymas ogłasza 9-letni program duszpasterski. Obraz Matki Bożej i Jasna Góra, stają się teraz dla komunistycznych władz PRL-u największym zagrożeniem
Monika Rogozińska ujawnia niezwykłe szczegóły: Jesteśmy na Jasnej Górze (Clara Montana), sam Prymas nazywał się: Ja jestem Claro Montanus. Aż tyle z tej Jasnej Góry czerpał – umierając mówi, że chciałby stać w przedsionku Kaplicy Jasnogórskiej. Ale sam pomysł peregrynacji powstał tu, na Jasnej Górze. To był pauliński pomysł i tzw. „Ósemki”, czyli Marii Okońskiej i grupy kobiet.
Ikona ruszyła w Polskę. Parafie przygotowywały się czasem po kilka miesięcy. Konfesjonały się nie zamykały, kościoły były pełne. Ikona wędrowała dzień i noc. Ludzie się nawracali, małżeństwa się łączyły, sąsiedzi się godzili. Monika Rogozińska pierwszy raz przytacza informacje z ksiąg parafialnych: To były autentyczne relacje. Proboszczowie opowiadali co się wydarzyło. To jest niesamowite. To się czyta jak jakieś reportaże o tym, jak powstawał nie tylko z kolan naród, jak podnosił głowę. Prymas zawsze mówił, że trzeba patrzeć w niebo. Nie pełzać po ziemi. Patrzeć w niebo! Do nieba! Do góry! Tak jak wieża Jasnej Góry, do nieba!

Aresztowanie Matki
Jawny atak komunistów na Jasną Górę ma miejsce 21 lipca 1958 r. Bramy Jasnej Góry forsują ciężarówki UB. Funkcjonariusze chcą aresztować Cudowny Obraz. Wierni karani są za śpiewanie „Boże coś Polskę”, a klasztor – za wywieszanie flag obcego państwa. Chodziło o flagi watykańskie. Zbliża się 1966 r. Milenium. Gomułka nie godzi się na wizytę papieża Pawła VI w Polsce. Wtedy kopia obrazu zostaje zaaresztowana. Po Polsce peregrynują puste ramy. Kopia obrazu jest więziona w Jasnogórskiej Bazylice, w kaplicy św. Pawła Pustelnika. Trwa to 6 lat. Monika Rogozinska przytacza świadectwo paulina, o. Stanisława Jarosza: Wtedy był chłopakiem, góralem z Czerwiennego. I kiedy przybyła pusta rama, to wówczas on miał mówić wierszyk. Biało-czerwoną szarfę na ramę założyli, ale tak żeby nie zasłaniać Matki Bożej. Pusta rama, a oni po prostu widzieli Ją tam, więc mówił do tej pustej ramy, ale widział Ją tam. Dziesiątki tysięcy ludzi się gromadziły, kiedy przybywała pusta rama. Czy można dobić, zwyciężyć, pokonać naród, który w ten sposób reaguje na zło?


Chcesz regularnie otrzymywać ciekawe artykuły na e-mail? Zapisz się do naszego e-biuletynu, a regularnie będziesz otrzymywał zajawki pojawiających się artykułów. Będziesz zawsze na bieżąco!