Zawsze dostrzegał
drugiego człowieka. Widział go. Miał dla niego czas. Jeszcze przed zakonem
pomagał innym w nauce. A później? Później całował nogi swoim nowicjuszom.
Chciał im pokazać, jak bardzo Bóg ich kocha. Tak, że aż pochyla się nad ludzką
nędzą, czasem aż do ludzkich nóg. Czy zatem człowiek nie może zrobić tego
samego…